Adam: w naszym zakładzie największymi kłopotami jest brak doświadczonej kadry. Pracownicy pracują u nas przez jakiś czas nabierają doświadczenia i wyjeżdżają za granicę do Czech, albo Niemiec. Mamy z tym ogromny problem, bo potrzebujemy na przykład dobrych spawaczy, a okazuje się, że jest ich w naszym kraju mało, a jeśli przyjmujemy ludzi bez doświadczenia, to jak tylko je nabędą wyjeżdżają. Sposobem na nasze kłopoty okazują się pracownicy z Ukrainy. Dla nich zarobki w Polsce są atrakcyjne, a poza tym, aby mieć możliwość pobytu muszą mieć zatrudnienie, dzięki temu mamy większą kontrolę nad naszą kadrą i możemy lepiej wszystko zaplanować.
Damian: w naszym zakładzie przez pewien czas ogromnym problemem były maszyny. Choć były one stosunkowo nowe, to często zdarzały się im awarie, a jeśli linia nie działa i jest przestój, to pracownicy nie mają co robić, zakład nic nie wytwarza, a ponosi koszty. Sytuacja, którą musieliśmy szybko wyeliminować. Rozwiązaniem okazało się szlifowanie walców, które zwyczajnie się zużyły. Niestety zanim udało się nam określić przyczynę problemu zajęło to trochę czasu. Grunt, że się udało. W tamtym czasie podjęliśmy współpracę z przedsiębiorstwem, które nosi nazwę Grupa Hannecard i od tego czasu to im zlecamy regenerację szybko zużywających się części w naszych maszynach. Dzięki temu nie ma już przestojów, więc możemy efektywniej pracować.
Ilona: w naszym przypadku ogromnym problemem w funkcjonowaniu zakładu okazały się dostawy. Produkujemy wyroby z gumy, ale kauczuk zamawialiśmy w Azji – konkretnie w Chinach. Po tym jak zatonęły dwa statki wiozące nam dostawy okazało się, że fabryka nie mogłaby funkcjonować przez kilka miesięcy. Znaleźliśmy, więc lokalnego dostawce, gdzie transport odbywa się drogą lądową. Nie zrezygnowaliśmy z chińskich dostaw, ale na wszelki wypadek zdywersyfikowaliśmy dostawców. Bierzemy część surowca z Europy, część z Azji i dzięki temu możemy poprawnie funkcjonować.
Gabriela: u nas największym kłopotem okazał się marketing. Wprowadziliśmy na rynek nieznany w Polsce produkt. Okazało się, że ludzie nie mieli pojęcia do czego służą nasze wyroby i z nich nie korzystali. Musieliśmy zacząć nie od reklamowania naszych produktów, ale od edukowania społeczeństwa jak ich używać. Udało się nam osiągnąć cel i obecnie odnotowujemy duży popyt na nasze produkty. W planach mamy wprowadzenie kolejnych, opracowanych przez nasz dział badań i rozwoju wyrobów, liczymy na taki sam sukces.